24 stycznia 2014


Do Dolnej Kalifornii przyjeżdżają w zimie w dużej mierze dwie grupy ludzi – emerytowani Amerykanie i Kanadyjczycy, którzy uciekają tu przed zimnem i śniegiem, oraz szeroko pojęci turyści zainteresowani oglądaniem wielorybów. Nie przyjechaliśmy tu specjalnie dla wielorybów, ale skoro tak się przez przypadek zdarzyło, że znaleźliśmy się na Półwyspie Kalifornijskim w szczycie sezonu wielorybiego trudno było nie skorzystać z możliwości zobaczenia tych wielkich morskich ssaków z bliska.

Szare wieloryby, zwane dokładniej pływaczami szarymi, migrują co roku z okolic Alaski do Dolnej Kalifornii, gdzie wykorzystują płytkie i ciepłe laguny o wysokim zasoleniu do celów rozrodczych. W dwie strony to nawet 20 000 km! Żaden inny ssak nie pokonuje większej odległości w ramach migracji. Najwięcej wielorybów wybiera Lagunę Ojo de Liebre. Ponieważ jednak znajduje się tam wielka kopalnia soli i sama laguna ma industrialny charakter, a wielorybie tour'y są przeprowadzane w dosyć masowy sposób, wybraliśmy miejsce o jakże wdzięcznej nazwie – Laguna de San Ignacio J Turbo-wybór! Wycieczka zrobiona z dużym szacunkiem do natury, na łódce oprócz nas była jedna para Amerykanów, a cała laguna tylko dla nas. Wyłączony silnik, wspaniała cisza, i dziesiątki wielorybów wokół nas. Nie spodziewaliśmy się czegoś takiego. Nie sądziliśmy, że wieloryby zainteresowane łódką, będą podpływały pod samą burtę. Że zobaczymy nie jednego wieloryba a dziesiątki. Że przyjrzymy się ich grzbietom i ogonom z kilku metrów. Że wyskoczą przy nas i pokażą swoją mordkę, że zobaczymy jak samce starają się o samicę lub jak samica uczy tygodniowego malca wodnych realiów. Nie wyobrażam sobie nawet, pod jakim wrażeniem byłabym spotykając takiego giganta nurkując, skoro z perspektywy łódki oczy wyłaziły mi na wierzch i nie wiem ile razy wydałam z siebie coś a’la „łaaaał”!!!!


Wieloryb tuż pod naszą łódką



Ignas dość przejęty motorówkowym transportem
Mama i mały
Achów wystarczy, już wiecie jak nam się bardzo podobało, dla fauno-fanów jeszcze kilka ciekawych faktów:
1) Małe wielorybki rodzą się nie umiejąc pływać. Dlatego przychodzą na świat w płytkich wodach o dużym zasoleniu. Matce łatwiej jest dzięki temu wypchnąć dziecko na powierzchnię, żeby złapało swój pierwszy oddech.
2) Maluchy są karmione mlekiem przez około 7 miesięcy. Matka wytryskuje mleko do wody i mały wypija ją razem z mlekiem. Dziennie wielorybek potrzebuje około 700-1100 litrów dosyć tłustego mleczka (53%). Nieźle, co?
3) O względy samicy stara się zazwyczaj co najmniej dwóch samców. Ten który przegra starania pomaga zwycięzcy w zapładnianiu samicy.
4) Jedynym drapieżnikiem, który zagraża wielorybom, jest orka. Dlatego żeby chronić maluchy wejścia do lagun strzegą samce.
5) Wieloryby płyną z Alaski do Dolnej Kalifornii dzień i noc. Dziennie pokonują około 120-160 km. Wolne, ale wytrwałe!


Zwieńczeniem naszego pięknego dnia było spotkanie z super szwajcarską rodzinką, która podróżuje z dwójką dzieciaków od 9 miesięcy. Zaczęli w Quebecu i przez 4 miesiące przejechali Kanadę ze wschodu na zachód, po czym w ciągu 5 miesięcy Stany z północy na południe. Ich mała córeczka miała 7 miesięcy jak wyruszali (tyle co Ignaś teraz) – dzieciatych rozmów (i nie tylko) nie było więc końca. Wierzyć się nie chce, że nasz mały bąk będzie kiedyś taki duuuuużyyy…  

Magda

Więcej zdjęć:
Wysłano z ultrabooka Asus UX42VS

4 komentarze :

  1. Rozczulające! Szczególnie zastanawia pkt 3 zdanie drugie... ;) Marta

    OdpowiedzUsuń
  2. Kochani my wlasnie ogladalismy moze wlasnie dokladnie te wieloryby ktore na okres rozrodczy przyplywaja do ekwadoru xD male juz podrosly i poplynely do Was ;) -asia B-S

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. oh doczytalam dopiero koniec wpisu ze to jednak nie te same .. :(

      Usuń
  3. Jak Ignacy za kilka lat obejrzy te zdjęcia to będzie chciał od razu wracać;-).

    OdpowiedzUsuń