30 czerwca 2014


Chcielibyśmy móc spakować plecaki 50 lat temu i być tu gdzie teraz jesteśmy. Albo chociaż 20 lat temu. Globalizacja postępuje w strasznym tempie, z całym swoim dobrym i złym bagażem. Podróży w czasie jeszcze nie wymyślono, cieszymy się więc i doceniamy fakt, że możemy być tu teraz. Nie zazdroszczę Ignasiowi podróżowania w przyszłości w co raz bardziej homogenicznym świecie. Nie tylko dlatego, że coraz więcej miejsc będzie wyglądało kulturowo podobnie. Ludzka ręka pcha się również tam gdzie dotychczas rządziła natura. I zmienia krajobraz nieodwracalnie.

Jednym z miejsc, które mają swoją ostatnie piękne momenty w historii jest wyspa Ometepe, utworzona przez dwa wulkany wyrastające z wielkiego jeziora Nikaragua. Żyzne wulkaniczne gleby od dawna przyciągały tu ludzi. Pomiędzy wulkanicznymi kamieniami ludzie sadzili i sadzą bananowce, uprawiają fasole, wypasają bydło. Małymi łupinkami coraz częściej zastępowanymi przez większe łodzie silnikowe wypływają na połowy. Życie toczy się w powolnym tempie wokół codziennych podobnych czynności, z meczami baseballowymi zbierającymi wszystkich mieszkańców wioski i podnoszącymi ciśnienie w niedziele. Krajobraz wyspy zmienili trochę licznie przybywający tu turyści. Wyspa jest jednak duża, ośrodki turystyczne koncentrują w dwóch - trzech miejscach, w powietrzu nie czuć więc ani nie widać turystycznego disneylandu.

Już niedługo będzie jednak tak jak jest. Nikaragua jest najbiedniejszym państwem w Ameryce Centralnej, nikogo więc nie dziwi fakt, że szuka sposobów na wzbogacenie się i popchnięcie gospodarki do przodu. Jak nie skorzystać z oferty pewnego bogatego Chińczyka, który zaproponował prezydentowi Nikaragui wybudowanie kanału konkurencyjnego dla tego w Panamie? Skoro statki w Panamie oczekują w kolejce na przypłynięcie z jednego oceanu w drugi i są gotowe zapłacić w zależności od wielkości od 100 000 do 400 000 USD, dlaczego nie skorzystać? Najłatwiej poprowadzić kanał przez wielkie jezioro Nikaragua. Ekolodzy mogą więc protestować, że słona woda zaburzy ekosystem. Ludzie mogą protestować, że wielkie kontenerowce zabiorą bezpowrotnie urok Ometepe. Estetyka i środowisko mają jednak słabe karty w wojnie z banknotem. Porażka gwarantowana. Dlatego jedźcie na Ometepe jutro, póki można wsłuchać się w ciszę i patrzeć na puste jezioro z wulkanami w tle.

Magda

P.S. Ignaś zrobił swoje pierwsze samodzielne kroczki właśnie na Ometepe! Yuppi!

W drodze na Ometepe



W drodze dookoła Ometepe

Banany wciśnięte pomiędzy wulkaniczne głazy

Idziemy do wodospadu spadającego z wulkanu Maderas




Amator wody kokosowej



Wielka rywalizacja w baseballowym światku


Świnia też by chciała coś zobaczyć ale jej zasłaniają

Rękawica lepsza od czapki


Wysłano z ultrabooka Asus UX42VS

1 komentarz :

  1. Mieliście rację...
    http://www.tvn24.pl/kanal-nikaraguanski-chca-budowac-chinczycy-cos-wiecej-niz-chinska-bajka,496123,s.html

    trzeba się śpieszyć

    OdpowiedzUsuń